Jak wykorzystać buzz marketing w nieruchomościach.

 Najpierw zacznijmy od zrozumienia jak działa buzz marketing i w tym celu posłużę się przykładem.

Wyobraź sobie, że jesteś ufoludkiem wysłanym z dalekiego Aldebarana w celu poszukiwania innych cywilizacji. W trakcie podróży docierasz w okolicę Ziemi i z jakichś powodów wybierasz miejsce lądowania na terytorium Polski. Oczywiście – skoro ufoludek chce nawiązać wartościowy kontakt – powinien to zrobić z osoba najważniejszą. Ale przecież przyleciał z daleka, więc nie wie, kto tu jest najważniejszy. Szybko jednak odkrywa, że mieszkańcy planety do komunikacji używają głównie telewizji, radia i Internetu. Po dwóch dniach badania tych źródeł ufoludek dochodzi do wniosku, że jest jedna postać – mężczyzna -, o którym mówią wszyscy. Jedni uważają go za mędrca i wizjonera, osobę dobrą i łagodną. Słowem za męża opatrznościowego. Drudzy czynią wręcz przeciwnie. Osobę tę oskarżają o wszelkie nieszczęścia, które napotkały nasz kraj przez ostatnie 25 lat oraz twierdzą, że będzie ona sprawcą ogromnych nieszczęść w przyszłości. Co więcej – szef rządu nieustannie wzywa tę osobę, aby wyszła w ukrycia i powiedziała, co myśli. A co najważniejsze – ufoludek szybko zauważył, że osoba, o której wszędzie i bez przerwy mówią wszyscy, niemal wcale nie pojawia się osobiście. A skoro tak, to ufoludek wie już, z kim musi się spotkać.

Czy – niezależnie od swoich poglądów politycznych – wiesz, z kim postanowił spotkać się nasz ufoludek? Jeśli wcieliłeś się w skórę ufoludka, to poczułeś na samym sobie jak działa buzz marketing.

Jego uproszczona definicja:

Nie ważne, co mówią, byle głośno i po nazwisku

była znana wiele lat temu. Toż XIX wieczne aktorki specjalnie same puszczały nie zawsze pochlebne plotki na swój temat. Bo plotka, każda plotko, zwiększała znajomość ich nazwiska. Budowała ich sławę i rozpoznawalność. Wzmagała ciekawość i chęć poznania.
W sadze o Królu Arturze, Czarodziej Merlin skazuję złą Morganę Le Fay na największą i okrutną karę. Sprawia, że nikt nie będzie o niej mówić. Skazuje ją na zapomnienie!

Ale już wystarczy tych anegdot i przejdźmy do meritum.

Czym jest buzz marketing?

Jego angielska nazwa porównuje go do brzęczenia (buzz) pszczół. Niby coś słyszymy, ale nie bardzo wiemy skąd dochodzi i co ze sobą niesie. W Polsce czasem mówimy o marketingu szeptanym, lub – prościej – o plotce. W każdym razie buzz marketing ma zwiększyć znajomość marki lub produktu bez nadmiernego wyjaśniania, czym dokładnie jest ta marka lub produkt.

W kampanii marketingu szeptanego chodzi o to, aby konsumenci poznawali markę (produkt) i to najlepiej od innych konsumentów. W dawnych czasach służyła temu plotka, a teraz okazało się, że równie dobrym narzędziem jest Internet, ale nie tylko.

Czy niewielka agencja nieruchomości może wykorzystać buzz marketing?

Jak najbardziej i co więcej – może to zrobić bardzo efektywnie. Wystarczy zastanowić się nad miejscami, które odwiedzają twoi potencjalni klienci. Niewielkie firmy zazwyczaj koncentrują się na ściśle określonej lokalizacji i/lub na ściśle określonej grupie docelowej. W związku z tym posty o twojej firmie powinny zaistnieć na regionalnych forach i blogach odwiedzanych przez interesującą cię społeczność. Oczywiście, te posty nie mogą być jawna reklamą twojej firmy. Powinny mieć raczej charakter wypowiedzi klienta, lub wręcz dyskusji, w której w odpowiednim miejscu i czasie pada nazwa twojej firmy. Co ważne – wypowiedzi te nie mogą zawierać elementów propagandy, bo Internauci są na nią uczuleni. Swoją markę możesz też budować poprzez działania społeczne np. wsparcie dla lokalnego schroniska dla zwierząt, sponsorowanie lokalnych wydarzeń, konkursów szkolnych itp. Możesz też tworzyć jakieś zabawne grafiki (filmiki), które będą na tyle atrakcyjne, aby inni Internauci przekazywali je dalej.  

Jak widać paleta działań buzz marketingowych jest duża i bardzo często nie muszą one wiązać się w wydatkami, chociaż z pewnością są to działania czasochłonne. I co więcej – nie wystarczy przeprowadzenie jednej, trwającej dwa miesiące kampanii. Niestety działania te trzeba nieustannie powtarzać.

Czy niewielkiej agencji opłaci się prowadzenie buzz marketingu?

Zdecydowanie TAK. Co więcej – twoja lokalność i/lub wąska specjalizacja mogą być wręcz atutem w konkurencji z sieciami ogólnopolskimi. Co z tego, że mają one ogromne pieniądze na promocję, skoro muszą „obdzielić” nimi cały kraj? Ty skoncentruj się na wyrobieniu sobie marki tylko w twojej okolicy. Skup się na pozyskiwaniu ofert. Niech sprzedający mają świadomość, że jesteś ekspertem w swoim terenie. Chwal się swoimi osiągnięciami, pojawiaj się na akcjach interesujących lokalną społeczność, szukaj osób, które są liderami i nosicielami opinii w środowisku pt. klientów. Dzięki takim, systematycznie prowadzonym działaniom zdobędziesz dużą liczbę ciekawych ofert, a te przyciągną kupujących.

Bo przecież

Plotka jest dźwignią handlu

I na zakończenie mała uwaga:

Wracając do przykładu z ufoludkiem, zauważ, że mniej więcej połowę zasług w promocji osoby, z którą spotka się gość z Aldebarana mają jej zdeklarowani przeciwnicy. Weź to sobie do serca i nigdy, ale to nigdy, nie mów o swojej konkurencji, ponieważ każde słowo, które o niej powiesz będzie ją reklamowało. A im gorzej będziesz mówić o konkurencji, tym bardziej będziesz ją promować. A to tylko, dlatego, że będziesz budzić naturalne zainteresowanie tym, kogo tak intensywne obmawiasz. To kolejny powód, dla którego czasem milczenie jest złotem.

Similar Posts